Ziemianki. Co panie z dworów łączyło z chłopkami
Postępowe dobrodziejki czy strażniczki patriarchatu?
Szkoła w Nałęczowie, działająca w pierwszej połowie XX wieku, wpisuje się w ostatni rozdział historii polskiego ziemiaństwa. W prowadzonej przez ziemianki placówce nauczano kobiety z różnych klas – choć w założeniu przede wszystkim chłopki – fachowego prowadzenia gospodarstwa.
Marta Strzelecka rozmawia z rodzinami nauczycielek pracujących niegdyś w nałęczowskiej szkole oraz z dziećmi i krewnymi absolwentek, zgłębia archiwa, międzywojenną prasę, prace naukowe i zastanawia się, jak układały się relacje między ziemiankami i chłopkami i jakie znaczenie miały starania pań z dworów, by zbliżyć do siebie włościanki.
"Ziemianki" opisują, jak rozwijał się system edukacji kobiet w Polsce, jak zmieniało się postrzeganie roli pani domu, osoby wolnej i samodzielnej, oraz jak w ówczesnej rzeczywistości kobiety wspierały się wzajemnie. I jak dużo my, w kolejnych pokoleniach, możemy mieć wspólnego z tamtymi córkami, żonami, partnerkami czy kobietami wybierającymi życie bez mężczyzn.
Opowieść o dawnych podziałach klasowych i wyboistej drodze do emancypacji.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 531
- 490
- 52
- 43
- 29
- 25
- 14
- 11
- 6
- 6
OPINIE i DYSKUSJE
Pierwszy raz nie dałam rady przeczytać książki.Próbowałam przebrnąć przez kilka rozdziałów dawałam szanse nic z tego nie wyszło. Nuda,nuda,nuda.
Pierwszy raz nie dałam rady przeczytać książki.Próbowałam przebrnąć przez kilka rozdziałów dawałam szanse nic z tego nie wyszło. Nuda,nuda,nuda.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMarta Strzelecka w "Ziemiankach. Co panie z dworów łączyło z chłopkami." chciała pokazać relacje między kobietami różnych stanów. Czasy, z których autorka przytacza opowieści, czyli dwudziestolecie międzywojenne, to przebudzenie świadomości, że dwory ziemian to miejsca kulturotwórcze, edukacyjne i uświadamiające. W tej książce autorka skupiła się na roli ziemianek, które często za namową mężczyzn, czasem z własnej woli zaczęły odgrywać rolę tych, które niosą kaganek oświaty i tworzą miejsca edukacji i nowych umiejętności. Gdzieś kiełkuje przekonanie, że bez edukacji chłopstwa niemożliwy jest rozwój i postęp.
Autorka w swojej książce odwołuje się do konkretnych kobiet, które dały świadectwo tworzenia i działania na rzecz chłopek, które z dawką nowych informacji, wiedzy i praktycznych umiejętności wracały do swoich domostw, aby wprowadzać je w życie swojej rodziny a nawet szerszej społeczności. To były ambasadorki nowych idei, osoby bardziej światłe, dojrzalsze społecznie, patrzące szerzej i odważniej na nowe wyzwania i konieczne zmiany.
"Ziemianki" to skupienie się na jednym miejscu wydarzeń, a mianowicie Nałęczowie, w którym powstała szkoła dla dziewcząt, które miały pozyskać wiedzę z obszaru nowoczesnego prowadzenia gospodarstwa, nowych metod i technologii. Było to też miejsce, które krzewiło tradycyjne, czyli oparte na konserwatywnych poglądach i przekonaniach założycieli wartości: Bóg, ojczyzna i rodzina. Trzeba jednak przyznać, że czas spędzony w szkole, to był okres w życiu wieśniaczek, w którym stawały się niezależne od swoich opiekunów, swobodne, nie obarczone ciężką pracą od świtu do wieczora. To był czas kiedy uczyły się nowych rzeczy, zaczynały wierzyć w swoją siłę i nowe możliwości.
Marta Strzelecka pisząc swoją książkę sięgnęła do opowieści osób, których przodkinie miały możliwość pozyskiwać edukację w szkole w Nałęczowie. Przejrzała archiwa, prace naukowe, pamiętniki, jednym słowem napracowała się nad książką, aby czytelnik miał poczucie zagłębienia się w autentycznych wydarzeniach i losach bohaterek. Starała się przybliżyć poczucie misji ziemianek, chęć odegrania roli edukatorek, które chciały podnosić poziom życia chłopek, dawać nowe umiejętności tym, które musiały odgrywać tak złożone role w swojej klasie społecznej. Bo czasy, które opisuje autorka to wielokrotnie złożone rzeczywistości, konserwatywne, patriarchalne, przepojone bogo-ojczyźnianymi ideami, w których kobiety miały jasno określone role, czy były w wyższych czy w niższych warstwach społeczeństwa ich znaczenie miało jeden wymiar, miały być wszystkim czym mężczyzna być nie może.
Książka mimo chęci i ambicji nie jest porywająca, raczej dająca tylko jakiś zawężony wycinek, wąski opis tamtej rzeczywistości. Autorka nie ma lekkiego pióra, nie uniknęła błędów, powtórzeń i niedociągnięć, niemniej jako taki wart poszerzania i kontynuacji.
Marta Strzelecka w "Ziemiankach. Co panie z dworów łączyło z chłopkami." chciała pokazać relacje między kobietami różnych stanów. Czasy, z których autorka przytacza opowieści, czyli dwudziestolecie międzywojenne, to przebudzenie świadomości, że dwory ziemian to miejsca kulturotwórcze, edukacyjne i uświadamiające. W tej książce autorka skupiła się na roli ziemianek, które...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTa książka jest miałka, płytka, bez treści, nie dowiedziałam się wiele, ale mam wrażenie, że zamiast zbudować obraz prawdziwej kobiety, autorka do granic możliwości spłyciła bohaterki. Papierowe postaci w szczegółowo opisanym kapelusiku. Szkoda.
Ta książka jest miałka, płytka, bez treści, nie dowiedziałam się wiele, ale mam wrażenie, że zamiast zbudować obraz prawdziwej kobiety, autorka do granic możliwości spłyciła bohaterki. Papierowe postaci w szczegółowo opisanym kapelusiku. Szkoda.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toHmm...nie wiem co mam myśleć o tej książce. Opisy szkoły w Nałęczowie, lekcji jakie tam były, kto uczęszczał, czego uczono w praktyce... Życie domowe kobiet,ich obowiązki, prawa. Budowanie przydomowych szkółek, żłobków ale kto tam mógł uczęszczać, tego się tak do końca, nie dowiedziałam. Historia o tym jak ziemianki próbowały zbliżyć do siebie włościanki i jakie relacje łączyły je z chłopkami. Tyle, że o samych chłopkach jest tu niewiele.
Nie podobało się mi też takie przeskakiwanie między tematami oraz powtarzanie tego samego. Na samym początku już, odepchnęło mnie to, że w wprowadzeniu autorka pisze, iż nie będzie opowiadać o tych znamienitszych rodach by rozdział później powtórzyć to samo. Powiem wprost...poczułam się jak dziecko,któremu trzeba powtarzać jedno i to samo.
Kobiety tutaj przedstawione są i silne, walczące o siebie ale też i nijakie...
Szczerze mówiąc książkę przesłuchałam gdyż za każdym razem gdy zaczynałam czytać zaczynała mnie nużyć i nie dałabym rady przez nią przebrnąć. Od deski do deski natomiast obejrzałam zdjęcia 😉, ale w zasadzie też przedstawiają jedno i to samo
Hmm...nie wiem co mam myśleć o tej książce. Opisy szkoły w Nałęczowie, lekcji jakie tam były, kto uczęszczał, czego uczono w praktyce... Życie domowe kobiet,ich obowiązki, prawa. Budowanie przydomowych szkółek, żłobków ale kto tam mógł uczęszczać, tego się tak do końca, nie dowiedziałam. Historia o tym jak ziemianki próbowały zbliżyć do siebie włościanki i jakie relacje...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJeśli ta książka miała być uzupełnieniem "Chłopek" Joanny Kuciel-Frydryszak, to dla mnie nie jest.
Odkładam po przebrnięciu przez trzy rozdziały i obejrzeniu kilkunastu zdjęć.
Książka pisana jest stylem rozprawek maturalnych, w dodatku sztukowanego, by więcej wyszło. Przez te trzy rozdziały naczytałam się w kółko powtarzanych stwierdzeń o wizerunku "pań", zgodnym z wymaganiami obyczajowości przełomu XIX i XX w. , a zaraz obok o ich nowatorstwie, nieledwie rewolucyjności, bo zakładały szkółki dla...
No, i tu jestem w kropce. W końcu nie wiem, kto właściwie organizował te szkółki i dla kogo. Powtarzane są zamiennie określenia - ziemianki, włościanki, panie z dworów, biedniejsze, bogatsze, bez ziemi, z ziemią...
Autorka rozwija każdą myśl, każdą informację, jaką napotka w materiałach typu wspominki i relacje, by wypełnić jakoś te 250 stron. Stąd drobiazgowe opowieści o bukiecikach, falbankach i strojach na różne pory roku. Interpretacje i oceny sytuacji kobiet w opisywanych czasach, dokonywane w gruncie rzeczy na jednostkowym przykładzie jednej szkoły dla dziewcząt są nieprzekonywujące. Powtarzają się ponadto w kółko te same stwierdzenia. jakby tak mocno ścisnąć ową książkę, zostałoby niewiele w garści...
Nie zdołałam chwycić niczego, co zaciekawiłoby mnie, skłoniło do czytania...
Jeśli ta książka miała być uzupełnieniem "Chłopek" Joanny Kuciel-Frydryszak, to dla mnie nie jest.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toOdkładam po przebrnięciu przez trzy rozdziały i obejrzeniu kilkunastu zdjęć.
Książka pisana jest stylem rozprawek maturalnych, w dodatku sztukowanego, by więcej wyszło. Przez te trzy rozdziały naczytałam się w kółko powtarzanych stwierdzeń o wizerunku "pań", zgodnym z...
Sięgnęłam po „Ziemianki” po lekturze „Chłopek”, i choć nie jest to ten sam poziom, to jest to dość przyjemna książka, z której można zaczerpnąć kilka ciekawostek szczególnie na temat życia Ziemianek w Nałęczowie.
Sięgnęłam po „Ziemianki” po lekturze „Chłopek”, i choć nie jest to ten sam poziom, to jest to dość przyjemna książka, z której można zaczerpnąć kilka ciekawostek szczególnie na temat życia Ziemianek w Nałęczowie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTrochę bez ładu i składu. Stoi za tą książką historia interesujących kobiet i ciekawych czasów, ale tak bardzo nie przekłada się to na samą treść, jak tylko może. Wielokrotnie powtórzone myśli, rozdziały dotyczące wszystkiego i niczego... Wątki które chcielibyśmy rozwinąć, dowiedzieć się więcej, prowadzą ostatecznie do niczego. Dużo zamieszkania, nieostrości w opisach, brak klarownego przedstawienia sytuacji bohaterek. Szkoda, bo jest tu wiele fascynujących faktów, które giną w mozolnym tekście. Książka jest letnia w swojej wymowie, nie przedramatyzowana, nawet te smutne wydawałoby się wydarzenia pozostają bez impaktu.
Trochę bez ładu i składu. Stoi za tą książką historia interesujących kobiet i ciekawych czasów, ale tak bardzo nie przekłada się to na samą treść, jak tylko może. Wielokrotnie powtórzone myśli, rozdziały dotyczące wszystkiego i niczego... Wątki które chcielibyśmy rozwinąć, dowiedzieć się więcej, prowadzą ostatecznie do niczego. Dużo zamieszkania, nieostrości w opisach, brak...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPo przeczytaniu kilku niezbyt pochlebnych recenzji, obawiałam się trochę tej powieści, na szczęście niepotrzebnie, bo książka była dla mnie chyba bardziej interesująca jak "Chłopki" - być może wynikało to z faktu, że miejsca opisane w powieści są całkiem niedaleko ode mnie. Jedyne do czego mogę się przyczepić to, że autorka skakacze po tematach, zamiast potraktować je bardziej dogłębnie...
Po przeczytaniu kilku niezbyt pochlebnych recenzji, obawiałam się trochę tej powieści, na szczęście niepotrzebnie, bo książka była dla mnie chyba bardziej interesująca jak "Chłopki" - być może wynikało to z faktu, że miejsca opisane w powieści są całkiem niedaleko ode mnie. Jedyne do czego mogę się przyczepić to, że autorka skakacze po tematach, zamiast potraktować je...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZiemianki i Ziemianie. Czyli ryby, wieprzki, żaby i ludzie. Ja to tak rozumiem. Wszyscy jesteśmy Ziemianami.
Ziemianki i Ziemianie. Czyli ryby, wieprzki, żaby i ludzie. Ja to tak rozumiem. Wszyscy jesteśmy Ziemianami.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNiewykorzystany potencjał.
Niewykorzystany potencjał.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to